sobota, 24 stycznia 2009

Bryndza w Turowie

Stało się. Chyba koniec marzeń o medalu, ale nie to jest najgorsze. Pisząc posta 24 stycznia nie znam losów klubu, w którym dzieją się dziwne rzeczy. Władze PLK zawieszają Saso Filipovskiego na 3 miesiące, po czym on rezygnuje, a raczej dziękują mu "włodarze" klubu. Wraz z nim odchodzi Bobi. Dopiero co rozpoczęła się runda rewanżowa, a klub na łopatkach. Kolejny ruch "włodarzy" to awans P. Turkiewicza na pierwszego trenera. Facet nie osiągnął jako trener zupełnie nic, a zastępuje Filipovskiego, który ma na koncie Final Four Euroligi. Prezesik (bozia nie obdarzyła go wzrostem) każdą decyzję komentuje w ten sam sposób: rada nadzorcza zdecydowała, rada nadzorcza podjęła decyzję. Póki co nie podjął żadnej decyzji sam. Bardziej zorientowani twierdzą, że paluszki maczają w tym politycy naczele ze Schetyną (no bo jak może klub z prowincjonalnego miasteczka mieć jeden z wyższych budżetów w lidze, a legenda koszykówki Śląsk nie znajduje sponsora i wycofuje się z ligi). Nie wiem co dalej będzie, ale uważam, że już teraz sezon uznaję za zmarnowany. Jedyna rozrywka w mieście przestaje istnieć, mimo tego, że Klub Kibica to prężnie działąjąca organizacja znana w całej Polsce.
Dzięki Saso i Bobi za to co zrobiliście dla nas przez 2,5 roku - szacunek. Teraz trza poczekać i zobaczymy co się wydarzy.