poniedziałek, 23 lipca 2007

Rekord!!!!


W piątek 20.07.07 wybraliśmy się po południu na rybki. Cel: nocka na Wilczym Stawie w Koźlicach. Zasiadka na karpia z profi sprzętem to nie w kij dmuchał. Po zarzuceniu wędek rozsiedliśmy się wygodnie w fotelach oczekując na pierwsze branie. Około 19.30 sygnalizator w końcu przestał milczeć. Pierwszy karp - około 3kg. Zapowiadało się obiecująco. Ale późnym wieczorem około 22.30 - 23.00 rozszalała się taka burza z piorunami, że wędki trzeba było zdjąć z widełek bo powpadałyby do wody. Na szczęście około 1.00 burze przeszły (jak się dowiedziałem czyniąc wielkie spustoszenie następnego dnia na Śląsku i w okolicach Częstochowy) i mogliśmy powrócić na stanowiska bo burzę przeczekaliśmy w namiocie. Niestety w nocy nic się nie wydarzyło, a lekko przyjęty alkohol nie był sprzymierzeńcem i większość zasnęła. Na posterunku pozostałem tylko ja i Tomek - wspaniały facet i wielki znawca karpiowych zasiadek. W końcu o godzinie 7.20 znowu odzywa się sygnalizator. Tym razem to nie trzykilowy karpik, tylko...11,10 kg. Hol trwał około 20 minut, ale Tomek stał na posterunku z podbierakiem i czekał na odpowiedni moment by go podebrać. Żartował sobie ze mnie (wiedząc że to moja pierwsza zdobycz tego typu w życiu) pytając czy nie chcę zapalić papieroska i napić się piwka bo tak szybko to ja go nie wyciągnę. Miał rację. Paląc papierosa męczyłem karpia, który jak chciał to wyciągał sobie żyłkę, jak chciał to stał przy dnie. W końcu wylądował w podbieraku. A wyglądał tak jak na zdjęciu. Wyglądał bo po zważeniu i zmierzeniu dostał buziaka i powrócił do jeziora.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No, no laaadnie sie karpik prezentuje:) gratuluje takiej zdobyczy;)
heh zebys mogl czesniej mowic, ze zlowiles taaaaaka rybe ! :)
pzdr. 3m sie;)